Był lipiec, pyk i już nie ma. No dobra zostało zaledwie kilka godzin. Przyznam szczerze że nawet nie wiem kiedy ten miesiąc zleciał. Remontów ciąg dalszy. Ostatni miesiąc dziecka w przedszkolu. Zaopatrzenie dziecka do pierwszej klasy. W tym wszystkim jakoś udało mi się wygospodarować wieczorami troszkę czasu aby coś pohafcić.
W tym miesiącu marzyły mi się 4 hafty jednak wiadomo jak to jest. Od czasu przeprowadzki jakoś ciągle brakuje mi czasu.
Ostatecznie wyszły 2 hafty. Nie mam jeszcze wizji czy zrobię z nich zawieszki czy też może coś innego. Czas pokaże. Poniżej przedstawiam swoją lipcową propozycję i uciekam spać bo po całym dniu demontowania paneli w domu jestem wykończona. A wiadomo wszystkim jak robi się remonty jednocześnie mieszkając 🤦🤦
Śliczne hafciki, ja ostatnio polubiłam haft na plastikowej kanwie :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyszły Ci te zawieszki i jestem pewna,
OdpowiedzUsuńże każda forma w jakiej jej wykorzystasz będzie wspaniała.
Co do remontu...znam ten ból a niedługo czeka mnie kapitalny remont łazienki. Łączę się w bólu ;)
Uściski słoneczne.
K.
Świetny komplecik :-)
OdpowiedzUsuń