Mąż mnie dziś uświadomił że mamy pierwszy marca. Chwilę zajęło zanim zaskoczyłam o czym do mnie mówi. Jak już to do mnie dotarło to uświadomiłam sobie że przecież nie dodałam swoich prac w zabawie u Kasi. Szczęście że Kasia ustawiła na dłużej żabkę to mogę jeszcze dodać moje bałwanki.Tak o bywa jak człowiek zapomni że luty ma przecież mniej dni niż pozostałe miesiące.
Ten miesiąc zleciał nawet nie wiem kiedy. Zrobiło się biało a za kilka dni cieplutko. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz luty był taki szalony. Najpierw tydzień czasu dzień w dzień opady śniegu. Dzieci wyszalały się na sankach. Baaaa musiałam nawet zaopatrzyć się w druga parę bo dzieci dwoje i był płacz. Spadł śnieg więc to towar deficytowy. Fartem chyba udało mi się w jednym ze sklepów kupić ostatnią sztukę. Radość dziecka nie do opisania.Z końcem miesiąca przyszło ocieplenie i można by powiedzieć że przyszła wiosna. Zrobiło się pięknie. Słoneczko przygrzewało, ptaki zaczęły śpiewać a ciepłe kurtki wylądowały na dnie szafy. Jedynie ten chłodny wiatr który momentami zawiewał sprowadzał człowieka do rzeczywistości i przypominał że hola hola mamy jeszcze luty i jeszcze zrobi się zimno. Jednak mimo to przez te kilka dni ciepła podładowałam baterie i jakoś dotrwam do prawdziwej wiosny :)
W trakcie tych śnieżnych dni bardzo przyjemnie haftowało mi się te moje bałwanki. Zaczęłam je już kilka lat temu i porzuciłam po wykonaniu przodu jednego z nich a w planie było ich 4 razy 2 bo te łobuzy są dwustronne. A że do końca maja muszę trochę porządku zrobić w moim schowku to postanowiłam się za nie zabrać.
Żałuję że nie udało ich się sfotografować w prawdziwej zimowej oprawie.
I na koniec jeszcze banerek z zabawy u Kasi
Fantastyczne bałwany! Rewelacyjne zaiwszki :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Fešáci snehuliaci, milé výšivky :-)
OdpowiedzUsuńSą cudowne !!!
OdpowiedzUsuńPrzeurocze bałwanki i będą fantastycznie wyglądać na choince:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)