Lipiec minął mi niewidomo kiedy. Urlop nad morzem zaliczony. Dzieci zadowolone. Udało się nawet wykończyć lipcowego mikołajka z latarenką i skończyć inna zaczętą pracę. Teraz pozostało wielkie pranie po urlopie i rozpakowanie walizek.
Krzyżyki i maszyna zawsze były obecne w moim życiu. Nie pamiętam momentu kiedy pierwszy raz miałam igłę w ręku albo kiedy po raz pierwszy usiadłam do maszyny. W sumie to rękodzieło od zawsze było moją pasją. Po urodzeniu córki po kilku latach wróciłam do krzyżyków. W międzyczasie wygrzebałam z szafy maszynę do szycia.Teraz po urodzeniu drugiego dziecka ponownie wróciłam do krzyżyków
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
43. Grudzień - Choinka 2022
Miałam wczoraj wrzucić posta ale nie udało się. Zatrułam się czymś i całą sobotę spędziłam w toalecie albo śpiąc. Dzisiaj dopiero jakoś doch...
-
Miałam wczoraj wrzucić posta ale nie udało się. Zatrułam się czymś i całą sobotę spędziłam w toalecie albo śpiąc. Dzisiaj dopiero jakoś doch...
-
I mamy ostatnie godziny września a przecież dopiero co się zaczął. Na prawdę nie mam pojęcia kiedy to zleciało. W tym miesiącu miałam zatr...
Cudny hafcik :)
OdpowiedzUsuńŚliczny
OdpowiedzUsuń